No kochany koteczek też się z nimi wybrał...tym razem upatrzył sobie myszkę ....jako, że ma ok 35 cm to byłaby z niej całkiem niezła przekąska.... biedaczek nawet poświęcił się i wdrapał po nią na drzewo, ale szczęśliwie nie udało mu się nic upolować.Zaczynam podejrzewać, że to największy wielbiciel moich szydełkowych maskotek...
Po spacerku odpoczynek...
Uśmiechniętego dnia dziewczyny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz