sobota, 2 lutego 2013
Miłość, szmaragd i sutasz...
Zakochałam się w szmaragdowej zieleni, jeszcze trochę i będzie mi się śnić po nocach. Ciągle kombinuję co uszyć w tym kolorze i tak będzie do ostatniego szmaragdowego kaboszonika, do ostatniego kawałeczka sznurka. Pora roku nie służy dobrej jakości zdjęciom i musicie mi na słowo uwierzyć, że w rzeczywistości wyglądają o wiele ładniej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niesamowite i przepiekne w formie i kompozycji o kolorze nie wspomnę bo sama już pięknie to ujęłaś.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńśliczny kolor
OdpowiedzUsuńPiękne i mój ulubiony kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Już kiedyś chciałam Cię obserwować, ale jakieś błędy mi wyskakiwały. Nareszcie się udało!
OdpowiedzUsuńJejku...cudeńka..ten kolor oszałamiający...podziwiam..
OdpowiedzUsuńWierna obserwatorka Twojej twórczości.
Bajeczne kolory! Ale gdzie się podział krokodyl? ;-)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w nich... te kolory... Cudo!
OdpowiedzUsuńOszałamiające kolczyki, kolor mnie także zafascynował ostatnimi czasy.Moimi faworytami są kolczyki podobne do pawich ogonów!!! Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńO matko! Ja też się zakochałam! Przepiękne!
OdpowiedzUsuńPrzecudne!!!!
OdpowiedzUsuń